Dnia 15 lipca 1410 r. wygraliśmy jedną z najważniejszych bitew w dziejach Polski i Europy. 600 rocznica bitwy grunwaldzkiej skłania do głębokiej refleksji.
Oby nie skończyło się na uroczystościach przypominających tylko wielki sukces oręża polskiego. Potrzeba szerszego i głębszego spojrzenia na Grunwald, będący również zwycięstwem ideologicznym.
Po stronie krzyżackiej był kwiat rycerstwa europejskiego szukającego osobistej chwały w walce z poganami, było poparcie Cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego i różnych czynników kościelnych. Na soborze w Konstancji (1414 – 1418), rozstrzygającym spór między walczącymi stronami, wystąpiła Polska, reprezentowana przez rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego Pawła Włodkowica, z postulatami o tolerancji zawartymi w rozprawie: „De potestate papae et imperatoris respectu infidelium” (O władzy papieża i cesarza w stosunku do pogan). Przeciwko Polsce, w obronie Zakonu Najświętszej Marii Panny (Krzyżaków) wystąpił dominikanin o. Jan Falkenberg ze swoją „Satyrą”. Sobór uznał racje polskie, a Falkenberg musiał swoje poglądy odwołać. Tezy Włodkowica zostały w zasadzie przyjęte jako katolicka doktryna. Od tego czasu Kościół uznał prawa pogan i przestał popierać nawracanie mieczem, fałszerstwa Krzyżaków zostały zdemaskowane, zakon utracił dobrą opinię, został rozpoznany.
Oto polityczna konsekwencja zwycięstwa militarnego pod Grunwaldem.
Gdy w 1910 r. odsłaniano, ufundowany przez Paderewskiego, pomnik grunwaldzki w Krakowie, zagrano po raz pierwszy Rotę, która stała się drugim hymnem narodowym. „Krzyżacy” Sienkiewicza, wóz Drzymały, czy bicie dzieci we Wrześni nagłośnione przez propagandę obozu narodowego powodowały, że naród stał się głównie antypruski w obliczu wybuchu I wojny światowej.
Niemcy świadomi swej epokowej XV w. klęski próbowali nagłośnić swój rewanż. Bitwę z 1914 r. pierwotnie nazywaną bitwą pod Hohenstein (Olsztynek) przemianowali na drugą bitwę pod Tannenbergiem (Grunwaldem). Rzeczywiście, wojska pruskie (ale rekrut z poznańskiego) pokonały tam rosyjskie (rekruta z Kongresówki). Brat strzelał do brata. Tylko że, jak zgodnie twierdzą wszyscy historycy I wojny światowej, fakt, że ta bitwa się odbyła zadecydował o zwycięstwie Francuzów nad Marną, gdyż odciągnęła wojska niemieckie z frontu zachodniego. Wojna ruchoma zmieniła się w pozycyjną, którą Niemcy musiały przegrać. I to dało nam niepodległość w 1918 r. Ogromna w tym rola obozu narodowego. Deklaracja Jarońskiego apelującego o „drugi Grunwald”, poparcie Koła Polskiego w Dumie dla wojny, propaganda wszechpolska na rzecz walki z Niemcami, szybka mobilizacja w Kongresówce, odmowa poparcia „powstania” proponowanego przez Piłsudskiego – to wszystko zadecydowało o szybkim wkroczeniu Rosji do Prus Wschodnich, co dało wycofanie owych wojsk niemieckich z nad Marny.
Tak więc, „drugi Grunwald” to również polityczne zwycięstwo polskie.
Niech Grunwald kojarzy nam się bardziej z politycznymi niż militarnymi zwycięstwami.
Zarząd Główny Ligi Polskich Rodzin
Warszawa, 10 lipca 2010 r.